Żołnierze GROM strzelają ostrą amunicją, prawdziwe
granaty niszczą budynek. Operatorzy wysadzają drzwi i wkraczają rozstrzeliwując
manekin po manekinie, a między tymi sztucznymi terrorystami stoi generał Roman
Polko grając rolę zakładnika. Sytuacja miała miejsce kilka lat temu, kiedy
generał jeszcze dowodził jednostką GROM i prezentował przed premierem jej
możliwości. Operację odbicia przeprowadzali żołnierze, którzy robili to po raz
pierwszy w życiu. Gen. Polko jednakże posiadał pełne zaufanie do swojego
zespołu i zgodził się podjąć to wyzwanie. Opłaciło się – premier będąc pod
wrażeniem tej pokazowej akcji zwiększył budżet jednostki. Warto podkreśli, że
budżet GROM w momencie objęcia dowództwa przez Generała wynosił 17 milionów
złotych, a w momencie jego odejścia ze służby ponad 300 milionów. Dzięki temu
skokowemu zwiększeniu budżetu najlepsza polska jednostka specjalna uzyskała
dostęp do najlepszego sprzętu na świecie, czyli m.in. do sprzętu
spadochronowego umożliwiającego skoki z ponad 9 kilometrów! (podczas takiego
spadku spadochroniarz uzyskuje prędkość blisko 300 km na godzinę!)
Generał Roman Polko jest osobą, o której zwykło się mówić w kręgach wojskowych
że jest dowódcą z urodzenia. Ogromna charyzma, wielka wiedza teoretyczna
zdobyta na renomowanych uczelniach wojskowych oraz praktyczne doświadczenia
bojowe spowodowały, że żołnierze ufali Generałowi bezgranicznie. Trzeba
pamiętać, że zarządzanie jednostką ze „świecznika” wymaga różnych aspektów
przywództwa m.in.
- Strategiczny – kiedy w 2003 roku, gen. Polko został skierowany do Iraku jako przełożony narodowy, w związku z czym musiał podejmować decyzje czy GROM weźmie udział w konkretnych zadaniach, czy też nie. Od tych decyzji zależały losy międzynarodowej polityki Polski.
- Organizacyjny – wspomniane wcześniej skokowe
zwiększenie budżetu GROM wzięło się właśnie z dobrej pracy organizacyjnej. Jednostka
rozwinęła się pod dowództwem Generała niezwykle. Przyczynił się do tego dobrze
dobrany zespół, na przekór dotychczasowym regulaminom wojskowym. Logistyk GROM
dostawał zadyszki po 5 pompkach (standard operatora GROM to 70 pompek w dwie
minuty), a księgowy nie przebiegłby 500 metrów (generał Polko jest
maratończykiem odznaczonym odznaką Filipidesa, nie wspominając o 78
kilometrowych zmaganiach w Biegu Rzeźnika), a jako specjaliści w swoich
dziedzinach byli nie do zastąpienia.
- Taktyczny/realizacyjny – zdaniem gen. Polko przynosi on najwięcej satysfakcji, bowiem wówczas ma się ludzi blisko siebie, widać szybko i bezpośrednio efekty decyzji i można korygować błędy na bieżąco, a nie obarczać nimi przełożonych którzy nie byli w centrum wydarzeń. Wielu weteranów GROMu wspomina, że Generał zawsze chronił swój zespół, brał za niego pełna odpowiedzialność i im ufał. Podkreślają, że dzięki temu że mogli koncentrować się tylko na swoich zadaniach byli lepszymi i efektywniejszymi żołnierzami.
Zarządzanie jednolitym zespołem jest wyzwaniem,
jednakże zarządzanie jednostką złożoną z najróżniejszych grup jest bardzo
trudne. Gen. Polko jako pierwszy polski dowódca uczestniczył w misji NATO w
Kosowie w 1999 roku, gdzie powierzono mu dowodzenie kontyngentem międzynarodowym.
Składał się on z kilkuset polskich spadochroniarzy, kilkudziesięciu
zaopatrzeniowców z Kosowa, litewskiego plutonu, ukraińskiej kompanii, wydzielonej
grupy amerykańskiego wywiadu oraz włoskiego oddziału sił specjalnych. Istny
konglomerat narodowościowy, regulaminowy, organizacyjny – Generałowi udało się
go scalić w jeden sprawnie działający organizm. Można tutaj łatwo wychwycić
analogię między wojskiem, a biznesem. Bardzo często firmy działają w kilkunastu
miejscach w kraju i na świecie, składają się z pracowników z różnych krajów, a
muszą być jednolitą organizacja, która będzie skutecznie zarządzana. Jest to
ogromne wyzwanie, z którym trzeba się codziennie mierzyć.
Jedną z kluczowych kwestii jest pokonanie emocji, a przede wszystkim ich
perfekcyjne opanowanie. Świetnie ilustrują to historyczne przykłady jak m.in. podboje
Czyngis-chana na Syberii. Podbił i podporządkował sobie liczne drobne ludy
stepowe bez walki, bowiem pamiętali oni jego wcześniejsze dokonania.
Kontrolował ich emocje, wykorzystując swoją przewagę psychologiczną która wynikała z wcześniejszych dokonań, dlatego nie musiał po raz kolejny udowadniać swojej
wyższości. Zwyciężonym jest ten, kto pierwszy poczuł się niższym duchowo i
uznał się za pobitego. Brak wiary w zwycięstwo, „czarnowidztwo, lęk przed
porażką i poczucie niskiej własnej wartości o wiele skuteczniej rozkładają”
armię niż najsilniejszy ostrzał przeciwnika.
Ze względu na to niezwykle istotne jest utrzymywanie wysokiego morale wśród
żołnierzy/pracowników. Motywować należy samego siebie, jednakże przede wszystkim
swoich kolegów-współpracowników. Dowódca powinien umieć pokazać swoim
podwładnym ich osobistą korzyść z „dania
z siebie wszystkiego”, że oni także będą potrzebowali pełnego zaangażowania
zespołu kiedy zostaną dowódcami. Wśród Rangersów popularne jest zawołanie Who
needs a hand? (z ang. Kto potrzebuje pomocy?). Gdy zrobi się swoje, nie odwraca
się plecami do kolegów, tylko patrzy co mogę zrobić by zespół działać lepiej i
szybciej. Motywowanie innych nie jest łatwą sztuką, trzeba najpierw znaleźć w
sobie wewnętrzną siłę, która pozwala wykonywać rzeczy z pozoru przerastające
możliwości normalnego człowieka, by móc ją wyzwolić u innej osoby.
RozGROMić konkurencję – generał Roman Polko o sprawdzonych w boju strategiach
dowodzenia, motywowania i zwyciężania. Niezwykły mówca motywacyjny posiadający
unikalny bagaż doświadczeń cenny dla za równo dla ludzi w mundurach jak i dla tych
w garniturach.
„Pamiętaj, że to ludzie budują sukces Twojej firmy, nie zaś stanowiska i procedury”